Satya Nadella już w przeszłości mówił, które wskaźniki się liczą, a które nie. Jego zdaniem dokładna wartość rynkowa Microsoftu czy to, która firma jest najwyżej wyceniana na świecie, nie jest tak istotne. Szef Microsoftu podobnie widzi ocenianie sztucznej inteligencji. Według niego wyniki modeli AI w benchmarkach to kwestia drugorzędna. Liczy się to, jak AI (w tym jej podrasowana wersja AGI) realnie wpłynie na wzrost gospodarczy oraz… czy zabierze nam pracę.
W niedawnym wywiadzie Satya Nadella powiedział, że miarą sukcesu sztucznej inteligencji będzie namacalny, globalny wzrost gospodarczy, a nie arbitralne benchmarki, które mierzą, jak dobrze programy AI mogą rywalizować w wyzwaniach, takich jak rozwiązywanie niejasnych zagadek matematycznych. Są one interesujące w oderwaniu od rzeczywistości, ale nie mają praktycznego zastosowania.
Zabieranie ludziom pracy przez AI ma odwrócić uwagę od istotnych problemów?
CEO Microsoft odniósł się też do palącego ostatnio pytania – czy sztuczna inteligencja zabierze ludziom pracę. AGI, czyli AI ogólnego zastosowania, według bardziej pesymistycznych wizjonerów zastąpi ludzi, a ci nie otrzymają nic w zamian. Opodatkowanie maszyn i AI oraz wprowadzenie bezwarunkowego dochodu podstawowego w obecnym klimacie politycznym wydaje się bowiem odległe i mało realne. Satya Nadella rozwiewa te obawy. Według niego nie dojdzie do zastąpienia ludzi, a mówienie o tym to niepotrzebne rozpraszanie uwagi, gdy branża musi stać się praktyczna i po prostu spróbować zarobić pieniądze, zanim inwestorzy stracą cierpliwość.
Microsoft jest głównym inwestorem OpenAI, firmy, której CEO Sam Altman od dawna wyrażał zaniepokojenie tym, że AI w końcu może opanować świat. Krytycy twierdzą, że to straszenie ma na celu przede wszystkim umieszczenie Altmana w centrum władzy i utrzymanie kontroli poprzez przejęcie regulacji. Z drugiej strony, w odpowiedzi na niedawną propozycję wykupienia OpenAI przez Elona Muska, Altman oświadczył, że struktura firmy jest tak skonstruowana, by jedna osoba nie mogła mieć nad nią władzy.
Jeśli będziemy mieli tę eksplozję, obfitość, cokolwiek, dostępny towar inteligencji, to pierwszą rzeczą, jaką zaobserwujemy, będzie wzrost Produktu krajowego brutto (GDP). To tutaj wybiegamy trochę w przyszłość z całym tym hypem wokół AGI. Kiedy mówimy, że to jest jak rewolucja przemysłowa, to miejmy ten typ wzrostu typowy dla rewolucji przemysłowej.
– Satya Nadella, CEO Microsoft
AI jako nowa rewolucja przemysłowa wpłynie na wzrost gospodarczy
Według Nadelli nawet 10% wzrost skorygowany o inflację i przypisany AI dowiódłby, że jest to technologia na miarę kolejnej rewolucji przemysłowej. Jego zdaniem inwestowane dziś miliardy w firmy AI nie liczą się jako prawdziwy wzrost GDP, ponieważ musi istnieć rzeczywisty popyt po drugiej stronie. W przeciwnym razie te firmy upadną i spłoną.
Mimo tego uspokajającego tonu Satyi Nadelli istnieją firmy, zwykle dostawcy usług i sprzętu napędzanego przez AI, które wprost chwalą się tym, że mogą one zastąpić ludzi. Spory szum wywołała wypowiedź CEO firmy Klarna, Sebastiana Siemiątkowskiego, który opowiadał, że zastąpi sztuczną inteligencją wielu swoich pracowników. Przedsiębiorca wycofał się z tych słów, jednak późniejszy raport ujawnił, że Klarna zastąpiła podstawowy system drzewka telefonicznego sztuczną inteligencją, co nie było szczególnie innowacyjne i sprawiło, że sfrustrowani klienci opuszczali czat.
Agenty AI mogą świetnie wspomagać ludzkich pracowników i zwiększyć ich wydajność. Jeśli jednak firma liczy na poważne oszczędności, zwalniając ludzi i na ich miejsce obsadzając kulawą AI, to efekt będzie odwrotny do zamierzonego… przynajmniej na razie, póki silna sztuczna inteligencja jest na etapie konceptualizowania.
Autor: Krzysztof Sulikowski
Źródło: Gizmodo.com